EKO kraina. W Polsce być „eko” jest modne. Do niedawna jeszcze życie w Naturze było dopustem i oznaczało ciężką codzienność – dzisiaj jest celem i marzeniem. Chłop z mieszczuchem zamienili się miejscami. To z czego jeszcze niedawno młodzi ludzie chcieli się otrząsnąć dziś jest trendem. Dom na wsi, zagroda ze zwierzętami, areał pól i manufakturalna produkcja żywności to symbol statusu, świadomy wybór i decyzja – nie konieczność. Nawet kalosze wróciły do łask i to w jakim stylu! Stały się atrybutem świadomego na[turysty]. Dama w kaloszkach, sukience w drobną łączkę, chustce na głowie i naręczem chrustu to nie portret babci, ale fotka do tła na Facebooku. Domyślny przekaz jest oczywisty: jestem na Mazurach, jest slow life i bynajmniej nie low cost. Za wygody na Mazurach trzeba zapłacić po „europejsku” i to z gestem. Gest jest mile widziany i znakomicie się wplata w słowiańską tradycję. Mazury stworzyły oazy luksusu. W[SPA]niałe ośrodki i hotele, które idealnie się wpisują w potrzeby nowoczesnego człowieka. Z doskonałą kuchnią inspirowaną tradycją, ale bez tej dawnej obfitości. Z ofertą wellness na światowym poziomie i podanej w najlepszym guście. Etno-design i światowa technika. Nie ma tych miejsc wiele, dlatego pozostają oazami na prawie bezludnej pustyni. I to jest sedno. Ta bezludność jest tym do czego ciągniemy, co chcemy smakować i kontemplować, ale przecież też się dzielić i „udostępniać”! Nie chcemy zatem rezygnować z pewnej wygody, do której przyzwyczaiła nas cywilizacyjna codzienność. A zatem właśnie TUTAJ odnajdziemy ten kapitalny balans pomiędzy komfortem, a potrzebą wtopienia się w przyrodę, określany często jako harmonia z naturą. Oglądanie nietkniętej cywilizacją natury Warmii i Mazur jest jak oglądanie „wielkiej Piątki” w Afryce z luksusowego jeepa. Cieszymy się dzikością i zdobyczą nowego świata. Dzika przyroda nie musi być trudna i niedostępna. Oznaczałoby to bowiem, że nie będzie częścią naszego życia, a nam przecież chodzi o to by z nią współistnieć na dzisiejszych zasadach. Popierać i rozwój i życie w naturze jednocześnie. Być tak świadomym, aby sterować tym rozwojem dla jej ochrony.
Koń u wozu, koń orze pole. Ten obraz ma Europa o nas silnie utrwalony. Czas przebudować tę wizję. Konia u wozu zastąpił sportowy rumak, a po polu to koń galopuje, a nie ciągnie radło. Polskie Stadniny Państwowe niestety chylą się ku upadkowi [bardzo ceniona hodowla Trakenów w Liskach trwa jeszcze w dawnej nostalgii, jednak niestety jej dni są policzone] , ale w to miejsce pojawiły się rewelacyjne prywatne ośrodki hodowlane i jeździeckie. Oferta jest szeroka: sport na dobrym poziomie, jeździectwo naturalne według Monthy Robertsa i wozy kolorowe. W całej zachodniej Europie nie ma już wolnych koni i jeźdźców. Na Warmii i Mazurach są! Wielkie pola post PGRowskie zamieniono w ekologiczne łąki [dofinansowywane skwapliwie przez UE i bardzo dobrze!] po których można swobodnie galopować do utraty tchu, a polski rolnik nie będzie grodził i wygrażał widłami. Kochamy wszak wolność, wszyscy bez wyjątku. Nawet Lasy Państwowe, przeogromne i piękne, zaczynają sprzyjać turystyce konnej i wyznaczają malownicze trasy. Ale i tak najlepszy będzie zawsze koński of Road – oby jak najdłużej…
Konfitura z wiśni, domowa, smakuje wyjątkowo, a miód pachnie łąką. Skarby lata na zimę. Te prawdziwe, nie oszukane cukrem i konserwantem. Współczesny człowiek wie co dobre i szuka tego na Warmii i Mazurach. Dawny rolnik nie wytrzymał naporu przemysłu przetwórstwa spożywczego i w walce o konsumenta poległ. Zastąpił go „uchodźca” z miasta, człowiek wykształcony i poszukujący naturalnego pożywienia. Dzięki tym ludziom ożywają dawne technologie produkcji żywności. Powstały gospodarstwa ekologiczne oferujące wyśmienity nabiał, drób i warzywa. Często towarzyszy im oferta turystyczno – noclegowa i ludzie z miasta znów mogą się cieszyć wiejską sielanką. Na zdrowie!
IInteresuje Cię wejść na szlak dobrego smaku i poznanie wspaniałych miejsc przychylnych ludziom? Zajrzyj tutaj … Szlak Dobrego Smaku – degustacja smaków WarmiiDojazd na Warmię: W dobie „latania” Mazury stały się Europie zdecydowanie bliższe. Z lotnisk w Warszawie czy w Gdańsku można osiągnąć Warmię w 2 godziny, a dalsze Mazury w kolejne 2. Od Zachodniej granicy Polski do Warszawy prowadzi autostrada. Prawdziwa zdobycz EURO 2012. Z Warszawy jedziemy już tylko 2 godziny dzięki fragmentom autostrady, z Gdańska podobnie. Im dalej od nas na wschód tym mniej drogi, mniej cywilizacji, tym piękniej!