Wydarzenie na, które czekaliśmy blisko 8 lat… Znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, fani Artystki i przyjaciele Galery69 pytali i pytali.. no więc 1go sierpnia 2008 ZDARZYŁO SIĘ!
Dźwięki popłynęły z jeziora w ostatnich ciepłych promieniach słońca…
Anna Maria Jopek w asyście dzielnych Wilków Morskich w galowych mundurach przypłynęła galerą niczym cudny galeon i wystąpiła na pływającej estradzie. Publiczność w białych szatach rozgościła się w żółtych dmuchanych fotelach na lądzie oraz w błękitnych pontonach unoszących się na falach tuż przed sceną. Był też gość specjalny… prosto z Portugalii do Dorotowa ! Beto Betuk
www.betobetuk.com
Artystka jazz’owa. To stanowczo za mało zważywszy jak szeroko pojmuję jazz. Potrzebuję kilku zdań. Zatem wokalistka, muzyk, kompozytor, autor tekstów, aranżer. Kreuje nieskrępowane, przestrzenne improwizacje w zamkniętych formach, jakkolwiek paradoksalnie to brzmi. Kobieca, subtelna, mocna i dynamiczna, i wszystko to może się zawrzeć w jednym utworze. Jej głos to instrument, na którym gra z wirtuozerią. Jest dźwięczny i pięknie się niesie, często zamienia się w głęboki sferyczny oddech lub szept. Jej rytm jest transowy, energetyczny i bardzo elegancki. To muzyka do wytwornych wnętrz. To muzyka do pięknych obrazów. To muzyka do najpiękniejszych nostalgicznych pejzaży. Czaruje i zatrzymuje słuchacza w miejscu. Jest samoistną przestrzenią, w której chce się być, by ją rozważać i by się nią delektować. Wkracza w nowe gatunki muzyczne z wielką gracją, adaptuje je do swojego muzycznego świata z poszanowaniem ich tradycji i źródeł, czerpie z nich nie naruszając ich istoty. Wyobrażam sobie, że muzycy, z innych muzycznych światów, z którymi spotyka się na swojej twórczej drodze kochają Anię za to najbardziej. Za ten szacunek okazywany muzyce w jej przebogatych przejawach. Za bossanovę, fado, polski folklor, haiku i Szopena w zaskakująco oczywistych interpretacjach.
Cudowna przyjaźń z Anną Marią to historia spotkań krótkich i długich na przestrzeni wielu lat. Czasami jest to tylko telefoniczna rozmowa. Każde z tych spotkań to intensywne doznanie. Nie ma nic cenniejszego dla nas niż Jej własny czas i przestrzeń, więc dawkujemy to sobie w maleńkich porcjach, zawsze z poczuciem, że jest to swego rodzaju świętokradztwo. W przypadku takich artystów czas wydaje się być najcenniejszym osobistym dobrem i podbieranie go dla siebie jest niezasłużonym luksusem. Więc traktujemy te chwile jak prawdziwy luksus. Ania potrafi każdej osobie do której się zwraca dać niezwykłe odczucie iż w tym momencie, a nawet zawsze przedtem i potem, jest dla niej najważniejsza. Kiedy parzy kawę w swoim domu i podaje pączki, po które bez wahania biegnie chwilę wcześniej jak tylko jej powiesz, że zaraz będziesz u drzwi, daje tyle bliskości i radości, że wystarcza na długi czas i na obdzielenie tą serdecznością tysiąca następnych spotkanych osób, nieświadomych nawet, skąd bije źródło tej serdeczności. Te dłuższe spotkania u nas, kiedy zapadamy w długie rozmowy o wszystkim, o sztuce, o muzyce, o dzieciach, o ludziach i świecie, są jak obszerne rozdziały książki, która się pisze, a Ania wyznacza im wstęp. Energia twórcza jaka płynie z tych spotkań jest dla nas niewyczerpalna, a w dodatku odnawialna. Cudownie jest wspólnie z Anią marzyć i rozwijać plany. Wszystko jest możliwe. Ania jest tego najlepszym dowodem. Jej sztuka nabiera mocy z każdym nowym projektem. Jej twórcze ścieżki wiodą przez meandry sztuki, są zawiłe i dygresyjne. Ania w tym labiryncie nie błądzi, ale niezwykle zgrabnie bada wszystkie interesujące ją zakamarki i z nieugiętą wolą brnie do przodu. Nie wiem czy cel jest określony, czy ma taką potrzebę określania celu, raczej czerpie szczęście z przebywania drogi. Kiedyś być może o tym porozmawiamy. W tym labiryncie spotyka wspaniałych ludzi, towarzyszy im przez chwilę, czerpie z nich nowe doświadczenie i przepełniona wdzięcznością bieży dalej, ku nowym spotkaniom. Zawsze tak zauroczona, zafascynowana i nienasycona. Tak Ją rozumiem. I Uwielbiam! I dziękuję za tę muzykę, która wśpiewuje mi się prosto w duszę i bez tej muzyki świata sobie wyobrazić nie umiem. I doskonałości sobie wyobrazić nie umiem. I perfekcji. AMJ nie wytycza granic, Ona je otwiera.