czytaj The Telegraph Island hopping in Poland’s enchanting Lake District
16 lipca nasze olsztyńsko mazurskie lotnisko w Szymanach czyli Mazury – Olsztyn Airport dodało nową trasę. Teraz możemy latać do Londynu, ale również Londyńczycy mogą przylecieć do nas. I to nie zajmie nam więcej niż 4 godziny! Od drzwi do drzwi. Loty obsługuje WIZZ. Pierwszą maszyną przylecieli brytyjscy dziennikarze, również z The Telegraph. Ruszyli znaną i od 60 lat polecaną przez Polską Organizację Turystyki trasą turystyczną czyli Wielkie Mazurskie Jeziora, Mikołajki, Krutyń, Wilczy Szaniec czyli wojenna kwatera Hitlera i Olsztyn. OK! Miły i ważny tradycyjny szlak.
Jeden z dziennikarzy nie odbył tej trasy. Adrian Bridge odłączył się od grupy i przyjechał prosto do nas, do Galery69. Wyłuskał nas sobie i z rekomendacją Design Hotels wylądował dokładnie tam gdzie chciał: na hamaku z widokiem na jezioro. Tak jak to sobie upatrzył przeglądając nasze fotografie. Był bardzo zmęczony codziennością, tłokiem, brakiem przestrzeni wokół siebie i industrializacją. Zapragnął masażu Lomi Lomi Nui, wina, zupy rybnej, pływania w jeziorze i niewymuszonej konwersacji z ludźmi, którzy umieją cieszyć się chwilą. Tego właśnie jego zdaniem poszukują dzisiaj mieszkańcy wielkich metropolii. Kontaktu z naturą, prywatnej przestrzeni i inspirującego otoczenia. To, że mają ochotę odpocząć, zupełnie nie oznacza, że chcą się nudzić. Owszem, ciało zmęczone chce się pokołysać w hamaku, ale umysł ma pozostać w trybie czuwania, a może bardziej odczuwania. Wzrok chce śledzić iskierki słońca na falach jeziora, kołyszące się trzciny. Ucho wyłapuje odgłosy kąpiących się kaczek, szum wiatru. Wieczorem przy kolacji wzrok błądzi po przedmiotach i kształtach, i niechby to były naprawdę interesujące doznania, bo tuzinkowości wszyscy mamy dość.
Adrian doświadczał Galery69 przez 3 dni, po czym latająca maszyna zabrała go znowu do centrum Londynu. Opisał swoją dziennikarską podróż w The Telegraph oraz… zarezerwował kolejny lot w październiku. Może ma ochotę zbierać grzyby?