Wracamy do tego co było zawsze, do naturalności. Oferta cywilizacji już dawno rozminęła się z potrzebami żywych organizmów. Konfitura z wiśni, domowa, smakuje wyjątkowo, a miód pachnie łąką. Skarby lata na zimę. Te prawdziwe, nie oszukane cukrem i konserwantem. Współczesny człowiek wie co dobre i szuka tego na Warmii i Mazurach. Dawny rolnik nie wytrzymał naporu przemysłu przetwórstwa spożywczego i w walce o konsumenta poległ. Zastąpił go „uchodźca” z miasta, człowiek wykształcony i poszukujący naturalnego pożywienia. Dzięki tym ludziom ożywają dawne technologie produkcji żywności. Powstały gospodarstwa ekologiczne oferujące wyśmienity nabiał, drób i warzywa. Ludzie z miasta znów mogą się cieszyć wiejską sielanką. Na zdrowie!
Tyle tytułem wstępu. … urósł apetyt na naturalne jedzenie. Specjalnie dla ludzi z miasta, by nie zapomnieli, przygotowaliśmy propozycję kulinarną. Ser na początek i na DeSer! Pomiędzy: ryby złowione na wędkę, kaczka dziwaczka lub gęś z wiejskiej zagrody, mleczna jagnięcina. Warzywa i zioła z ogrodu. Miód z pasieki, konfitura własnej roboty z ciastem drożdżowym. Zaczynamy od zakupów. Wyruszamy dla Was na ekologiczny szlak w celu dokonania zakupu produktów wprost u źródła.
SERY!
Jest ich wiele tak znakomitych, że każdy warto opisać osobno. Ale my dokonaliśmy dla Was wyboru. Jeśli ten wybór nie będzie trafny, to proszę zajrzeć na blog wybitnego wielbiciela polskich serów, Eugeniusza Mientkiewicza, i tam poszukać dalszych wskazówek i inspiracji.
Ranczo Frontiera słynie z serów owczych. Wybitny i wielokrotnie nagradzany wszędzie gdzie się pojawia ser owczy blue ma smak absolutnie doskonały. Aksamitny, przyjemnie aromatyczny, jasny, z pięknymi przerostami błękitnej pleśni. Cudo! Również ser młody owczy o nieskazitelnie białej barwie, która podkreśla jego delikatny ale wyrazisty smak.
twardy, dojrzały. Wybitny! Ser wyprodukowany przez Thorstena Butha, Niemca, który od 17tu lat mieszka na Warmii. Przyjechał tu w poszukiwaniu naturalnego świata, aby prosto żyć i produkować ser. Thorsten o serze:
Ser który produkuję nazywa się Ermlaender. Jest to ser z surowego mleka pochodzącego od moich dwóch krów rasy Jersey. Krowy doję ręcznie. Produkcja ogranicza się do miesięcy letnich i jesiennych. Codziennie przerabiam mleko na 2 do 4 kg sera. Mleko jest podgrzewane na kuchni opalanej drewnem. Jako dodatków używam kultur bakterii własnej produkcji oraz naturalnej podpuszczki z cielęcych żołądków. Żadnych przemysłowych dodatków, tylko sól kamienna i czasem na życzenie również zielony pieprz, czosnek niedźwiedzi lub czarnuszka. Ser dojrzewa przynajmniej 4 tygodnie, jeśli jest możliwość to i dłużej, do 3 miesięcy. Ser jest codziennie pielęgnowany, tak aby powstała na nim naturalna skórka. Moje krowy nie dostają dodatków paszowych, ani kukurydzy, jedzą wyłącznie siano i trawę, a łąki są użytkowane ekstensywnie. Cielaki otrzymują mleko matki do 6ciu miesięcy.
Niedaleko Jonkowa, wśród pól stoi kozie ranczo Pani Doroty. Nie jest to jeszcze duża hodowla więc nie zawsze uda się „zdobyć” ser, ale warto poczekać w kolejce. To jest po prostu serowy butik. Pani Dorota robi te sery z pasją naukowca i artysty. Asortyment zatem bogaty. Są puszyste twarożki , i serki z delikatną skórką typu camembert [mogą długo dojrzewać, aż do stanu, kiedy ich treść zaczyna płynąć, geniusz!] Jest mozarella i serek typu feta marynowany w oliwie i w ziołach.
Dlaczego nie Polskie? Ok. Polska winem nie stoi, ale są pasjonaci, o których warto wspomnieć w kontekście rodzinnego [nie przemysłowego!!!] wytwórstwa spożywczego. W powiecie sandomierskim, w miejscowości Daromin, na 4 ha powierzchni znajduje się znakomita rodzinna winnica państwa Płochockich. Tego wina trzeba spróbować! I spróbujemy… nasze menu ozdobimy winem również z tej winnicy. I usłyszycie od nas sporo na temat wina od naszego someliera.
Ragout z jagnięciny. Jagnię kupimy na rancho Frontiera. Ragout to chyba najlepszy sposób, by podzielić smakołyk między kilka osób. Kroimy mięso w duże kawałki „na kęs”, a następnie rumienimy na patelni i podlane białym winem dopiekamy na miękko. Jagnięcinę przyprawiamy bardzo subtelnie – gałązka rozmarynu, kilka krążków cebuli, trochę lubczyku. Pod koniec pieczenia dodamy pomidorki koktajlowe. Wyserwujemy nasze ragout z bakłażanem i cukinią zapieczoną pod serem owczym blue z Frontiery.
Niedoceniana kasza … znajdzie się na naszym stole. Jaglana, czyli jagła prosa. Pyszna lekko zasmażona z drobno siekaną cebulką. Podamy również soczewicę zieloną i ziemniaki gotowane w łupinach. Do rybek najlepsza będzie sałata z wielu różnych listków… co akurat znajdziemy na grządce czyli na lokalnym ryneczku warzywnym. Taki rynek jest w każdym mieście i warto się po nim rozejrzeć. Na pewno spotkacie tam rzetelnych rolników, którzy przywiozą swoje produkty.
Słodki miód… idealny na deser, wyśmienicie smakuje na serze blue, i na kozim camembercie. W więc jednak deSER! Do tego prażone orzechy włoskie w miodzie. Oraz puszysta drożdżówka z domową konfiturą z wiśni. Miód przywieziemy z pasieki. Polecamy rzepakowy! Warmia kwitnie rzepakiem, a jego zapach zaklęty jest w miodzie.
Cały sens i smak w tym, że TO jest nowoczesne! Przywołane z historii i tradycji, zapomniane w dobie zachłyśnięcia przemysłem i masową produkcją, powraca jako nowoczesny trend. I niech już tak zostanie!
Zapraszamy na to kulinarne spotkanie w gronie nie mniejszym niż 10 osób i nie większym niż 25 osób. Z jednej strony nie możemy nie myśleć o ekonomii przedsięwzięcia, z drugiej zaś strony nie może to być impreza masowa bo zginie nam sedno. Oferta organizacji poszczegółnych etapów szlaku jest kosztorysowana na indywidualne zapytanie.
Zastanawiacie się jak trafić na szlak? Z przewodnikiem jest to bajecznie proste! Pozwólcie się uwieść Joannie, która poprowadzi Was za rękę, pokaże piękne miejsca i zaprowadzi prosto do celu. Wystarczy kliknąć i wejść na jej stronę: LINK lub pobrać opis podróży: WARMING.PDF